Moja karma
Moja karma
Karma to pojęcie ostatnio bardzo popularne, choć jego pochodzenie jest dla nas odległe zarówno geograficznie, jak i kulturowo. Prawo karmy zostało bowiem przez Europejczyków zapożyczone bezpośrednio z buddyzmu, hinduizmu oraz pozostałych religii dharmicznych.
Każdy z tych światopoglądów nieco inaczej traktuje pojęcie karmy; to czy jest ona karą (na przykład zdaniem hinduizmu), czy po prostu zamierzonym działaniem (jak to się dzieje w buddyzmie). Szczególnie sprzeczne zdaje się być zagadnienie religijne: czy karma jest ściśle związana z osobą Boga, czy też nie? Na to pytanie buddyści i hinduiści udzielą także zupełnie innej odpowiedzi. Czym jednak jest karma dla nas? W jakim znaczeniu zapożyczyliśmy to pojęcie? Karma oznacza dla nas prawo przyczynowo-skutkowe: jeśli będziemy dobrze postępować teraz, to w przyszłości czeka nas tylko dobro (mówimy wtedy o dobrej karmie). Jeżeli jednak, analogicznie, postępujemy źle, nie mamy co liczyć na szczęście w przyszłości czy też w przyszłym życiu.
Prawo karmy głosi bowiem, że każdy z nas jest odpowiedzialny za to, co robi oraz, właśnie poprzez czyny, wpływa na to, jak będzie wyglądało nasze życie. Można stwierdzić, że to prawo jest bardziej egoistyczne niż altruistyczne: mamy postępować, jak należy jedynie po to, aby w przyszłości – bliższej lub dalszej – działo się nam dobrze. Prawda jest jednak nieco inna: postępując właściwie zapewniamy szczęście nie tylko nam, ale i innym ludziom. Warto o tym pamiętać: zgodnie z prawem karmy nasze złe postępki sprowadzą nieszczęścia i cierpienia zarówno na nas, jak i na innych, szczególnie nam najbliższych. Zdaniem hinduizmu i buddyzmu każdy z nas powinien pracować nad swoją karmą. Praca nad karmą wymaga przede wszystkim ciągłej analizy naszych uczynków.
Musimy zastanawiać się nad tym, co robimy i co już zrobiliśmy; wyciągać wnioski z różnych wydarzeń (w końcu zawsze można było zachować się lepiej, czyż nie?) i uczyć się na własnych błędach. Przyda się nam także pomoc ze strony naszego przewodnika duchowego. Jeśli jeszcze nie mamy nikogo takiego, warto spróbować nawiązać współpracę z doświadczoną wróżką.
Zapraszam wszystkich zagubionych do powróżenia sobie – Wróżka Otylia